24 GODZINY
Szybkie pakowanie i w
drogę...
Z
racji, że ostatnio nie mam zbyt dużo wolnego czasu postanowiłem w
końcu wybrać się na krótką zasiadkę. 24h- jedna doba to dla
mnie wystarczający czas aby przetestować nowe produkty, które będą
towarzyszyć mi od tego sezonu na każdej zasiadce. Zostałem
zaproszony do współpracy z polskim przedstawicielem STICKY BAITS
sklepem BIG CARP ZONE EU po rozmowie z Mateuszem Pilarzem nie
zastanawiałem się zbyt długo... łowić na tak dobrze znane
produkty angielskiej firmy to czysta przyjemność. Ale wróćmy do
mojej pierwszej zasiadki z wcześniej wymienionymi produktami.
Wiedząc, że czasu jest mało wybieram łowisko sprawdzone od kilku
lat. Nastawiając się na testowanie nowych zanęt i przynęt nie
mogę pozwolić sobie aby tracić czas na sondowanie i typowanie
miejscówki. Warto postawić na pewniaka i tam próbować sił na tak
krótkich zasiadkach. Do wyboru miałem cały asortyment sklepu, więc
wybrałem killera KRYL uzupełnieniem były odpowiednio pellety, dipy
oraz pasty. Lubię łowić na smaki łamane śmierdziela z owocem
więc wybrałem również odpowiednie pop-upy : signature, ananas
oraz peach & pepper.
Nad wodą...
godzina
6:00 jestem nad zbiornikiem wybieram miejsce i nie czekając długo
wywożę pierwszy zestaw. Gdy wiem, że nad wodą nie będę zbyt
długo a tak miało być w tym przypadku pierwszą czynnością jest
posłanie zestawów do wody, później mam czas aby spokojnie
rozłożyć namiot i przygotować resztę sprzętu, którego i tak
nie ma zbyt dużo (łóżko, mały namiot, śpiwór, podbierak i mata
) to maksymalne minimum na tak szybkich zasiadkach. Na pierwszy
zestaw zakładam małego kryla 16mm podwieszonego małym pop-upem
signature, przez przypon nawlekam woreczek PVA z pokruszonymi
kulkami, powderem kryl oraz mikropelletem o tym samym smaku. Wtedy
mam pewność, że po rozpuszczeniu się woreczka z jego zawartością
przypon wraz z zbalansowaną przynętą idealnie ułoży się na dnie
zbiornika. Drugi zestaw to również kryl ale tym razem z dodatkiem
brzoskwini podwieszony soczystym żółtym ananasem. Kulka 20mm musi
być lekko ścięta aby 16mm pływak ananasowy mógł idealnie
zbalansować całość zestawu. Wszystkie kuleczki hakowe są 2-3 dni
wcześniej zadipowane w pomarańczowym dipie o smaku brzoskwini z
pieprzem, takie rozwiązanie spisuje się znakomicie na zamulonych
łowiskach. Przynęty potrzebują przysłowiowego „kopa” aby móc
przebić się aromatem przez specyficzny ostry zapach mułu. Zestawy
kładę punktowo, jedna wielka „łycha” zanęty z pelletem
kulkami i sypkimi mieszankami spokojnie wystarczy. Taka porcja ma za
zadanie zwabić karpie w łowisko i zwiększa szanse na szybsze
zassanie przynęty przez Cyprinusa. Godzina 7:30 namiot stoi, łóżko
jeszcze zapakowane na wózku gdy odwracam głowę w stronę stojaka
widzę delikatne branie... hanger lekko unosi się w górę po czym
następuje odjazd. Zacinam... jest pierwszy karp na kryla z
signature, co prawda nie wielki bo 4kg ale jest. Następne branie
następuje po około godzinie na ten sam zestaw karp 5kg, w łowisku
w tym czasie znajdowały się same maluchy 4-6kg. Przez następne 5
godzin złapałem 6sztuk. Dopiero po godzinie 16:00 zameldował się
piękny 11 kg pełnołuski od tego czasu młodsze osobniki jak gdyby
poszły na wieczorynkę i spać. Następcą 11kg odpowiednika był
karp o wadze 14,8 około godziny 18:00 tym razem skuteczny okazał
się zestaw kryla z brzoskwinią plus ananas. Miejsce z którego był
wyholowany to bardzo ciężka miejscówka trzeba natychmiast reagować
po braniu gdyż w pobliżu znajduje się zatopiony konar wielkiej
brzozy. Dlatego przy tym zestawie wolny bieg jest załączony ale
hamulec dokręcony tylko do mocnych odjazdów. Zakładam tą samą
kombinację i wywożę w wcześniej wspomniane miejsce mija 1 godzina
i następuje branie, lecz niestety ryba wjeżdża w konar. Po około
30 minutach próby wyciągnięcia cudem karp wydostaje się z zaczepu
i ląduje na macie waga pokazuje 16,80kg więc było o co walczyć.
Jednak kilka śladów zostało na jej łuskach po tak walecznym holu
( i nie mam na myśli tutaj szarpania na maxa, lecz dzikości i
waleczności karpia ) zauważam że 2 łuski zostały przetarte przez
zestaw, wtedy każdy z nas powinien oczyścić i zabezpieczyć ranę
ryby „klinikiem” to podstawa. Ryba po sesji trafia w dobrej
kondycji do wody a ja czekam na następne branie … mija północ
siedzę nad wodą i patrzę w odbijające się gwiazdy na tafli wody,
pogoda idealna 16-17 C nocą kilka ryb na macie do końca zasiadki
pozostało jeszcze kilka godzin, piję kawę i nagle … to co każdy
z karpiarzy lubi najbardziej – podwójny odjazd !!! w pierwszym
momencie pomyślałem, że jeden karp przepłyną z zestawem i
ciągnie mój drugi kij... ale jak się okazało to był dubelt.
Walka 2 na 1 jest niezmiernie męcząca zwijając jeden zestaw i
odkładając go na chwilę podciągam drugi i tak po około 45 min
zabawy dwa karpie kolejno o wadze 8 i 12kg lądują w podbieraku a
później na macie. Zabawa była nie do opisania moje oczekiwania się
nie spełniły chciałem złapać 2-3 karpie powyżej 10kg a udało
się wyholować w tak krótkim czasie aż 11 ryb tylko jeden
(prawdopodobnie malec) spiął się tuż po zacięciu. Łączna waga
to 96kg więc nieźle. Sticky działa ! Kryl miażdży ;) Poranek
godzina 6:00 wózek zapakowany, czas wracać do domu pełen optymizmu
po udanej zasiadce będę planował następny wyjazd już pod koniec
czerwca będę zmagał się na nowo z Cyprinusami, kto wie może będę
miał więcej czasu aby spędzić nad wodą do której tak bardzo
ciągnie Nas wszystkich.
TEKST I
ZDJĘCIA : KAROL BŁAŻYCA.