sobota, 30 stycznia 2016
poniedziałek, 11 stycznia 2016
PODSUMOWANIE SEZONU 15'
WIOSNA
To początek rozpoczęcia
nowego szlaku karpiowego, który utorowała mi firma Sticky Baits.
Moja pierwsza zasiadka to licencyjny zbiornik PZW o którym pisałem
w jednym z artykułów... muł, muł i jeszcze raz muł... ale
wybrane przez zemnie przynęty a mianowicie The Krill oraz Ananas z
kwasem masłowym spowodowały, że nie zjechałem o kiju a wręcz
przeciwnie zanotowałem 12 brań przez 24h a wyholowałem 11 karpi w
tym największego ponad 16 kg! Wiosenna taktyka była prosta
siateczka pva z drobnym pelletem zalana cloudy krill liquid + drobna
przynęta sprawdzało się znakomicie ! Do nęcenia używałem
również drobnych peletów oraz pokruszonych kulek. Wiosną
zaplanowałem również ze znajomymi pierwszą zasiadkę nad
zbiornikiem elektrowni Rybnik stosując tą samą taktykę dodając
dużą ilość ziaren: kukurydza, rzepik, konopie gotowane w płynnych
zalewach sticky. Niestety wiosną żaden karp z elektrowni nie
pokusił się na mój zestaw. Rozpoczynając sezon 2015 podczas dwóch
zasiadek mój stan wyholowanych karpi był równy 11.
LATO
Ten okres był już znacznie
ciekawszy wyjazdy nad zbiorniki takie jak Dębowa oraz Uroczysko
Karpiowe przyniosły mi kolejne piękne ryby – okazało się że
karpi nie trzeba daleko szukać a wręcz przeciwnie one były tuż
pod sygnalizatorami wystarczyło trochę kombinacji i udało
przechytrzyć się kilka pięknych okazów. The Krill rządził
również w upalne dni , tym razem były już to kuleczki na bazie
mixów sticky baits, które dowolnie modyfikowałem , dodanie
flavorów ananasowych i brzoskwiniowych to było to ! Również nad
Rybnickim morzem zanotowałem pierwsze efekty karpie zaczęły mnie
słuchać ;) gdy przekroczyłem limit 30 sztuk złowionych karpi
kolejny był już największy w zeszłym numer 31 ale to już
jesienią …
JESIEŃ
Mój ulubiony okres
karpiowej choroby dni nie są już upalne, wieczory znacznie
spokojniejsze, komary dają odpocząć …. no i właśnie nadchodzi
ten dzień trzydziestegopierwszego karpia – waga 19,6 kg a zarazem
największy karp sezonu, niestety nie było mnie stać na plus 20 ale
czy jest mi szkoda ? NIE . Uwielbiam krótkie zasiadki 4-5 godzinne,
kilka wyjazdów w tygodniu i licznik bił dalej … co wyjazd branie,
nie zawsze zakończone sukcesem w postaci karpia w podbieraku, ale
nie o to chodziło ważne, że byłem nad wodą a moje proteiny i
taktyka się sprawdzała. Jesienią podczas karpiowych eksperymentów
w kuchni połączyłem dwa mixy bloodworm oraz the krill. Jak się
później okazało były to idealne „baterie” do licznika który
pozwalał mi odliczać kolejne karpie. Wrzesień to również udział
w zawodach na dębowej które z powodu kiepskiego losowania odbyły
się w miłej atmosferze lecz bez brania.
ZIMA
Akurat „ZIMA” to nazwa
nie pasująca do pory roku jaką zastałem nad wodą w grudniu... ale
to chyba dobrze, przyjemne zasiadki w grudniu bez namiotu były
możliwe, karpiowanie cały rok to marzenie każdego z nas. Zimą
powrót do punktowego nęcenia siatka kilka kulek i to wszystko. Mała
dawka zanęty przyniosła kilka karpi do 13 kg. Mój licznik
zatrzymał się 29 grudnia 2015 roku – stan 38 złowionych karpi.
Nowy sezon to nowe wyzwania,
z pewnością większą uwagę skieruję na zbiornik Dębowa, który
moim zdaniem jest jednym z najciekawszych w Polsce. The krill w
torbie będzie obowiązkowy ale również bloodworm oraz squid z
żurawnią to będą zapachy na drugi kij ! SEZON 16' czas START !
Subskrybuj:
Posty (Atom)