środa, 23 sierpnia 2017

V KARPIOWE Zawody o puchar BAŻYNY 2017


Kilka dni temu odbyły się zawody na jednej z wód które często odwiedzam. Łowisko Bażyna bo o nim tu mowa, jest łowiskiem licencyjnym PZW nie raz pisałem już o tej wodzie w artykułach. Zawody to moje 4 podejście do zdobycia tego pucharu, jak sami wiecie najważniejsze podczas takich zmagań jest losowanie - albo mamy to szczęście albo nie mamy go wcale. 3 razy z rzędu losowałem stanowisko na środku wody i to po tej " gorszej " stronie, tym razem miałem nadzieję, że przecież 4 raz z rzędu nie wyciągnę tego samego numerka stanowiska... jak się okazało przy losowaniu szczęście mnie nie opuszcza i drwi zemnie znowu... nr 3 ! niestety. Kompletna dziura, tam nigdy nic się nie dzieje i wątpię żeby coś się zadziało.



Po rozlosowaniu stanowisk wszyscy udali się na swoje miejsca, my razem z Szymonem zaczęliśmy rozpakowywać nasz sprzęt, nadzieja była, że może przynajmniej coś złowimy. Za pomocą deepera pro + przesondowałem dno i porównałem z moimi odczytami z zeszłego roku. Nic się nie zmieniło, dobraliśmy taktykę, ponieważ jedna ryba pojawiła się w toni, postanowiliśmy że jeden kij powędruje na Zig-Riga ok. 40cm pod taflą wody.



Do nęcenia użyliśmy kilka kilogramów kulek ok. 2-3 . Osobiście zanęciłem moją stronę mieszanką Manilli oraz The Krill od Sticky Baits.


Zestawy końcowe to typowe blow back rigi na miękki włosie dowiązane do fluorocarbonu, takie zestawy pasują karpiom z bażyny, wiem bo kilkanaście sztuk podczas prywatnych zasiadek udało mi się tam złowić.

Zakaz nęcenia spombem przy zawodach rzutowych to nie lada utrudnienie, ale na tym łowisku nie trzeba dużo nęcić aby uzyskać dobry efekt.
Zrobiliśmy kilka siatek PVA i zarzuciliśmy zestawy, pierwszej doby nic się nie działo, więc poddaliśmy się wędkarskiemu relaksowi.

Nigdy nie przepuszczałbym że 4 razy pod rząd wylosuje to samo stanowisko... próbowaliśmy wszystkiego po kolei , ale nawet na sondzie nie było widać żadnej ryby, nie mogliśmy ich złowić ponieważ nie było ich w naszym rejonie. Dopiero w niedzielę nad ranem, z snu wybudził mnie sygnalizator i udało się wyholować karpia pełnołuskiego o masie 13.080kg. Co dziwne został złowiony na ten zestaw, który od soboty rana został wrzucony do wody i był nie ruszany. Do wpisu dołączam krótki filmik - moje pierwsze próby z dronem w akcji więc mam nadzieję, że miło będzie się oglądać . ;)





Była to nasza jedyna ryba tych zawodów, walka toczyła się na stanowiskach zewnętrznych i tuż przed końcem zawodów, drużyna która pewnie prowadziła jeszcze dobę przed końcem musiała oddać 1 miejsce rywalom. Zawody chociaż nie udane jak dla mnie pod względem ryb, były bardzo dobrze zorganizowane, nagrody, posiłki oraz ogólna atmosfera na duży plus. Cieszę się też że mogłem pokazać deepera znajomemu który siedział obok, wytłumaczyłem mu wszystko co i jak... i myślę, że teraz jak już minęło kilka dni od zawodów, zakupił w końcu te echo. Mam nadzieję, że będzie mu dobrze służyć tak jak mi ... Gratulacje wszystkim uczestnikom i zwycięzcom BRAWO PANOWIE ! Do zobaczenia nad wodą !










środa, 21 czerwca 2017

FILMIK ŁOWISKO BARONIOK


Szybki karpiovlog z wyjazdu na łowisko Baroniok - nowa karpiowa woda na mapie Polski - Śląsk z kolejną wodą godną polecenia. Piękne karpie, waleczne, i dziewicze. Taktyka była prosta kilka ziaren, kilka pokruszonych kuleczek Manilla oraz The Krill. Wszystko podane punktowo wraz z siatką PVA i dopalone w Cloudy Manilla liquid. Deeper Pro + pozwolił na znalezienie rowu w 3/4 wody na głębokość 1,5m to tam było najwięcej brań . 3 Karpie na macie 1 spinka.

Materiały pomocnicze :



czwartek, 27 kwietnia 2017

NOWE FILMIKI NA KANALE YT

Krótka relacja z zasiadki nad łowiskiem komercyjnym "Pod Borem"

oraz jak przygotować dobry MIX do PVA


środa, 25 stycznia 2017

STALKING czyli JEDEN STRZAŁ.

"JEDEN STRZAŁ"
archiwalny artykuł z czasopisma KARPMANIA.

Oczywiście nie mam tutaj na myśli żadnego zabijania... a wręcz przeciwnie, połączenie naszej pasji z małym polowaniem. Gdzie celem jest cyprinus carpio, karabinem wędka, amunicją: ziarna, kulki proteinowe i pellety. To wszystko aby rozpocząć skradanie się za przeciwnikiem, który jest niezwykle przebiegły i doskonale zna pole walki... 


STALKING CZYLI ZABAWA W PODCHODY
W ostatnich latach karpiowanie przechodzi różne metamorfozy jedną z nich jest właśnie łowienie karpi za pomocą jednej wędki jak snajper czekający na jeden celny strzał... tak właśnie w skrócie można opisać STALKING. Najsłynniejszą postacią bawiącą się w podchody z karpiami jest francuski wędkarz Emmanuel Walt, który na YouTube robi furorę udostępniając filmiki z metod łowienia dużych karpi tuż przy brzegu. Dla jednych może wydawać się to śmieszne i nielogiczne, bieganie z wędką za karpiem, kamuflowanie się, i czekanie w zaroślach bez krzesełka i innych tradycyjnych wygód. Ale to jest właśnie najlepsze w całej tej zabawie próbowanie czegoś nowego. W końcu jeżeli nie mamy brania przez większość dnia warto zabrać jedną z wędek z naszego stojaka i obejść łowisko wypatrując żerujących karpi w zbiorniku. Należy tylko odpowiednio do tego się przygotować...


POLIGON
Naszym poligonem jest oczywiście woda, musimy jednak pamiętać aby akwen był przystosowany do zabawy w stalking, ciężko będzie gdzieś na komercjach popróbować tej metody ponieważ zazwyczaj mamy wytyczone i wcześniej opłacone miejsce łowienia, jednak jeżeli dostaniemy zgodę lub na pobliskich miejscówkach nie będzie sąsiadów to jak najbardziej można wytoczyć tam swoje działa. Ja jednak osobiście na pierwsze próby polecam niewielkie zbiorniki PZW gdzie wiemy, że pływa kilka karpi i będziemy mieli możliwość z nimi spotkać się w zatoczkach, trzcinowiskach i zwalonych drzewach, tam gdzie lubią przebywać najbardziej. Wybierając miejsce do łowienia z marszu pierwszą czynnością jaka powinna nastąpić to krótki spacer wokół zbiornika dzień może dwa przed planowanym polowaniem, tak aby spróbować znaleźć miejsca niedaleko oddalone od brzegu, gdzie karpie mogłyby wygrzewać się w ciepłe letni dni, bądź szukać naturalnego pożywienia i tutaj najlepsze będą miejsca gdzie znajdziemy połamane drzewa z chodzące do wody, trawy i inne przeszkody które sprawiają, że ryby czują się tam bezpiecznie. Aby nasze łowienie było efektowne, a co najważniejsze bezpieczne sprawdźmy przed rozpoczęciem łowienia brzegi akwenu, czy są odpowiednio utwardzone i czy mamy wystarczająco dużo miejsca aby podebrać rybę. Wybierajmy miejsca trudno dostępne dla innych wędkarzy, próbujmy miejsc w których nikt inny nie odważyłby się łowić, to właśnie tam mogą czekać nie odkryte do tej pory skarby wody. Najważniejsze aby mieć pewność, że ryby są w danym rejonie, nie muszą pływać idealnie w miejscu w którym zamierzamy łowić. Brak dostępności do wody, gdzie karpie widzieliśmy wcześniej, możemy wynagrodzić sobie wstępnym nęceniem ścieżek  i obserwacji czy karpie będą przemieszczały się za naszym futrem. Jeżeli nie mamy brania przez najbliższe 2-3 godziny zmieńmy miejsce, nawet jeżeli ma to być tylko 15 metrów w jedną lub drugą stronę przenieśmy się i próbujmy być jak najbardziej mobilni. Stalking ma to do siebie, że to nie my czekamy na karpia, lecz on czeka na nas.


AMUNICJA
Tutaj najlepszą bronią będą na początek małe boilies a szczególnie pop-upy o jaskrawych kolorach i nie możemy zapomnieć o ziarnach, kukurydza konserwowa podwieszona pianką lub sztuczną pływającą jej imitacją jest niezwykle skuteczna, w szczególności jeżeli wcześniej była dipowana. Pisząc już o dipach, kukurydzę moczę kilka dni wcześniej w zalewach słodkich takich jak brzoskwinia z pieprzem dodatkowo przed samym łowieniem wykorzystując spray który jeszcze bardziej dopali przynętę. Kulki proteinowe przygotowuję z glugiem sticky o smaku kryla, które później łączę w różnych kombinacjach z owocowymi pop-upami o smaku : brzoskwini, ananasu lub nowości sticky signature. Rozmiary maksymalnie do 16mm to idealne przynęty na szybkie łowienie. Lekko okrojone dodatkowo szybciej uwalniają swoje aromaty a tym samym prowokują przeciwnika do brania. Sprawa nęcenia wygląda podobnie małe kuleczki w połączeniu z drobnymi ziarnami jak: rzepik i konopie i mikro pelletem zalane obficie olejem z kryla i glugiem o tym samym zapachu i smaku stworzą idealną zanętę smużącą która szybko rozniesie swoje aromaty w łowisku. Aby przełamać śmierdzący zapach kryla posypuję zanętę dodatkowo cukrem około 50gr, solą 30gr na 0,5kg zanęty i wszystko zasypuję mlekiem w proszku, który naprawdę długo unosi się w toni i wabi karpie w łowisko. Gdy wiem, że będę łowił z podchodu, nie zabieram dużej ilości zanęty 1kg w zupełności starczy do tego przygotowane wcześniej małe woreczki PVA wypełnione mikro pelletem oraz stick mixami takimi jak : activ mix i powder mix o smkau kryla. Aby przypon idealnie ułożył się na każdym rodzaju dna, nie dziurawię woreczka staram się zaklejając woreczek PVA aby było w nim trochę powietrza sprawi to, że po opuszczeniu zestawu na dno przez chwilę woreczek będzie unosił przypon i rozpuszczając się delikatnie osadzi go na dnie.







ZESTAW SNAJPERSKI
Do łowienia z marszu niezbędne są odpowiednie wędziska krótkie i z dużą krzywą ugięcia od 2,5 do 3 lb i wielkości 3,6m lub mniejsze to idealny kij do stalkingu. Musimy mieć możliwość jak najszybszej reakcji po braniu mniejszy kij sprawdzi się tutaj idealnie, holowanie wśród nisko opadających drzew gdzie wokół jest pełno gałęzi jest naprawdę niezmiernie trudne i wymaga skupienia się aby bezpiecznie doholować karpia do podbieraka. Cały sprzęt na takie wyprawy musi być minimalistyczny : małe wiaderko z zanętą, wędka, mata, podbierak, kilka rezerwowych zestawów i ciężarków wrzuconych najlepiej do wiaderka z zanętą aby nie zabierać dodatkowych torb. Mobilność to podstawa, a więc czym więcej zabierzemy tym bardziej będziemy zmęczeni przy przemieszczaniu się. Łowiąc blisko brzegu używajmy jak najlżejszych ciężarków 20-50gr to idealne dociążenie, sam zestaw nie będzie dobrze zacinał karpi po braniu najważniejsza jest nasza czujność przy tak lekkich ciężarkach nasze zestawy samo zacinające mogą być mniej skuteczne niż zazwyczaj gdy zakładamy ciężarki 50+ , nasza reakcja będzie kluczowa, aby karp jak najlepiej zapiął się na naszym haku. Przy przyponie nie ma żadnych specyficznych rozwiązań, najlepiej łowić na te które Nam się sprawdzają, wystarczy, że próbujemy eksperymentować z nową techniką łowienia więc na wymyślanie bardziej skutecznego przyponu przyjdzie jeszcze czas. Jedyną nowością jaką możemy spróbować łowiąc przy brzegu to zastosowanie zestawu bez ciężarka... tak właśnie bez ciężarka wystarczy pływający fluorocarbon o długości 0,5m do 1m kawałek skórki od chleba lub pływającej pianki, włos przy przyponie również nie będzie potrzebny skórkę od chleba możemy nabić bezpośrednio na haczyk tak samo postępując z pianką, można nazwać to tanim zig-rigiem. Oczywiście przy takim łowieniu nie zarzucimy zestawu zbyt daleko ale skoro polujemy na karpia który przemieszcza się tuż pod naszymi stopami to spokojnie wystarczy. Jedyną ważną sprawą będzie cisza i spokój jaką będziemy musieli zachować siedząc przyczajeni w krzakach. Zapewniam Was , że adrenalina jest wtedy nieziemska... siedząc i widząc nasz zestaw oddalony 2-3m od wędki i przepływające wokół karpie... wtedy będziecie myśleć tylko o jednym „no bierz”. Nie możemy również zapomnieć o odpowiednim ubiorze, jasne ubrania odpadają, musimy być jak najbardziej podobni do natury aby swoimi ruchami nie spłoszyć ryb, ciemne ubrania i delikatny kamuflaż to właśnie to czego potrzebujemy aby przechytrzyć przeciwnika.   
CELàPAL ! ;)









niedziela, 22 stycznia 2017

KARPIOWE DOPALACZE- ARCHIWALNY ARTYKUŁ ŚWIATA KARPIA.

TYTUŁ: DOPALACZE - ARCHIWALNY ARTYKUŁ Z CZASOPISMA ŚWIAT KARPIA.
Ostatnio bardzo popularny temat w telewizji i internecie – dopalacze, dlatego postanowiłem, że napiszę kilka słów o karpiowych dopalaczach i nie mam tu namyśli, żadnych środków dla Nas karpiarzy lecz dla naszych ulubieńców czyli karpi. Nasze karpiowe uzależnienie, stan przed i w trakcie zasiadki sprawia, że jesteśmy mocno „naćpani” naszą pasją. Detox, który przechodzi, każdy z nas w czasie przerw z jednej sesji karpiowej do drugiej  jest chyba najgorszym momentem w naszym życiu, nie wspominając o zimie, więc nie przeciągając wstępu … zaczynamy.





1.      Czy warto wzmacniać nasze przynęty ?
Na początku chciałbym od razu wytłumaczyć temat artykułu, naszymi dopalaczami na tacy będą wszelkie wzmacniacze smaku, zapachu i koloru naszych przynęt i zanęt. Wszystko to co pozwoli nam na udaną zasiadkę, ale czy aby na pewno? Moim zdaniem dopalanie zanęty jest kluczowym czynnikiem wzmożenia intensywności pobierania pokarmu przez karpie. Szczególnie w dużych zbiornikach gdzie musimy skumulować jak największą ilość ryb w jednym rejonie mającym nie raz kilka lub kilkanaście metrów kwadratowych, co w stosunku do wielkiej powierzchni akwenu jest igłą w stogu siana. Kolejnym punktem gdzie nasze zalewy i proszki sprawdzą się idealnie to lato. Ciepłe dni, nagrzana woda idealnie roznosi wszystkie smaki i zapachy w wodzie, a każdy ruch fal rozdmuchuje wieść o naszym zestawie, który spoczywa na dnie i czeka na gości zapraszając ich z daleka. 

2.      Rodzaje dopalaczy
W sklepach z dopalaczami karpiowymi znajdziemy wiele różnych dipów, boosterów, spray, glugów, sypkich stik miksów, olei i innych tego typu używek. Chciałbym opisać kilka z nich i omówić jak najlepiej je wykorzystać, zwiększyć skuteczność i co najważniejsze zaoszczędzić czasu na chybionych wyborach, a zatem zaczniemy od dipów.
Dipy- służą głównie do wzmacniania zapachów naszych zestawów końcowych nie raz używane jako zalewy do ziaren lub protein, jednak dobry dip jest droższy od boosterów i zalew, przeliczając cenę na 1ml do złotówki, ale tak powinno być, ponieważ w tych małych opakowaniach często pakowanych po 100, 150 i 250ml składniki, wzmacniacze smaku i zapachu muszą być ekskluzywną dawką wabiącą dla karpia. Osobiście uwielbiam łamać zapachy śmierdzących kulek typu: The Krill z nutą dipów owocowych anansu lub brzoskwini z pieprzem. Takie połączenie daje niesamowite efekty, wcześniej moczone w osobnym pojemniku zalane danymi dipami lekko twardnieją i naciągają na zewnętrznych stronach kulki co sprawia, że są bardzo atrakcyjne dla karpia w trakcie jego żerowania. Musimy jednak pamiętać aby przed zalaniem nawiercić kulki aby nie było problemu z ich nałożeniem na włos.
Boostery- to typowe zalewy, które sprawdzają się w zalewaniu zanęty, najczęściej stosuję je do zalewania ziaren kukurydzy i pelletów, tak przygotowana zanęta odstawiona na kilka godzin lub dni sprawi że zapach w nęconym miejscu będzie unosił się w toni wody znacznie dłużej. Idealnie sprawdzają się do robienia kul zanętowych z mixów ziaren, sypkich zanęt i pokruszonych kul, wystarczy wszystko dobrze wymieszać i zalać do momentu uzyskania lepkości, aby zaoszczędzić samej zalewy można z powodzeniem dodać trochę wody aby rozcieńczyć booster. Moje ulubione zalewajki w tej grupie to : Hydro Ink ( wyciąg z squida ) Aqua Amino ( zalewa z różnymi aminokwasami ), Pure Krill Liquid ( gęsta zalewa o zapachu Kryla ) i numer jeden jak dla mnie Cloudy Krill Liquid ( jest to idealne połączenie zalewy z drobnymi frakcjami pokarmu w tym przypadku małych cząstek kryla). Boostery najczęściej możemy zakupić w opakowaniach  250, 500 i 1000ml zdarzają się pojemniki 2l.
Spray- Jak na razie mało popularny w Polsce, jednak bardzo skuteczny i wydajny idealny do zig-riga i szybkiego łowienia z częstą zmianą przynęty. Spraye są stosowane do wzmacniania przynęty na włosie tuż przed jej zarzuceniem. Małe pojemniki są bardzo wydajne ponieważ wystarczy spryskać kulkę 2-3 razy i nabiera ona wzmocnionego zapachu. Najczęściej zdarza mi się używać tej samej kulki zanętowej lub ziarna po pustym braniu lub przerzuceniu zestawu, wtedy jeżeli przynęta jest w dobrym stanie nie zmieniam jej wystarczy że spryskam ją kilka razy.
Glug- stał się popularny w ostatnich latach, osobiście cenię go za wydajność i gęstość bo to jego główne zalety. Jest bardzo gęstą masą którą z powodzeniem możemy stosować do oblepiania przynęt na włosie jak i dodawania do zanęty. Szczególnie sprawdza się w woreczkach PVA do którego niejednokrotnie wlewam jedynie sam glug aby gęsta zawiesina osiadła na dnie tuż przy haczyku i skutecznie zmuszała ryby do zainteresowania się przynętą. Glug z racji, że jest gęsty może być stosowany do zalewania ziaren konpi i kukurydzy bo tak najczęściej go wykorzystuję robiąc mieszankę z wodą w stosunku 50/50 takie połączenie sprawia że gęsta zawiesina starcza na cały sezon.
Pasty- Wszystkim dobrze znane, wykorzystywane do oblepiania ciężarków, protein na włosie, ziaren i pop-upów. Wykorzystując pastę uwielbiam łączyć ją z kulkami tonącymi na elektrowni Rybnik, taka przynęta z podwójnych kulek oblepiona dodatkowo pastą na dnie zbiornika spoczywa do pierwszego brania lub od świtu do zmroku i zawsze mam pewność, że przynęta jest cały czas atrakcyjna. Pastę wykorzystuję również przy szybkim łowieniu aby sprawdzić czy karpie pobierają pokarm z dna czy też „z góry” wtedy oblepiam pop-upy i robię zestaw który w pierwszych godzinach pracuje przy dnie a gdy pasta rozpuści się uwalniając pop-up wabi karpia tuż nad rozpuszczoną zawiesiną. Należy jadnak sprawdzić jak zachowują się pasty i jaka grubość jest odpowiednia, tak abyśmy mogli ocenić jak szybko nasz pop-up uwolni się z pasty.
Stick mixy- Znane bardzo dobrze, każdy z nas niejednokrotnie stosował je w woreczkach lub siatkach pva, idealnie wciągają wszystkie płynne zalewy. Połączenie stick mixów z zalewami jest największym dopalaczem naszych zanęt i przynęt takie połączenie sprawia, że unoszące się drobiny pokarmu nasączone naszymi zalewami będą wabić... wabić i wabić... Takie sypkie dopalacze używam przy robieniu kiełbasek z siatki pva, gdzie zawsze na spodzie przed pelletem i pokruszonymi kulkami znajduje się sypka warstwa aby bezpiecznie wbić haczyk do siateczki co spowoduje, że grot nie wbije się przez przypadek w cząstkę kulki lub pelletu. Stosuję kilka rodzai sypkich wzmacniaczy, ziarna, proteiny, pellety wszystko można zasypać i wzmocnić zanętę. Pastę którą mamy zamiar oblepić zestaw możemy wymieszać z sypką zanętą tak aby porowatość była większa a tym samym czas pracowania pasty w wodzie znacznie szybszy. Moją trójcą świętą wśród prochów są Vortex-Active MixThe, Krill Active Mix oraz The Krill Powder który dodatkowo po zetknięciu z wodą tworzy delikatną powłokę żelowej zawiesiny na obtoczonych przynętach.
3.      Metody dopalania
Naturalne- zanętę można dopalić również w domowych warunkach z wykorzystaniem domowej kuchni i tutaj sprawdzą się woda z gotowanych ziaren szczególnie ta z konopi (odradzam używanie wody z ziaren rzepiku i rzepaku nie jest on zbyt atrakcyjny dla ryb, prócz samych ziaren ). Moim domowym narkotykiem dla karpi są mieszanki ziaren wcześniej przygotowane, odpowiednio ugotowane i wymieszane. Takie mieszanki zalewam miodem który dodatkowo rozpuszczam w gorącej wodzie oraz sól i cukier. Taka bomba jest atrakcyjna, ale również i dłużej ziarna pozostaną świeże. Gdy wszystko jest już zalane i nasiąknięte moimi domowymi specyfikami pakuję mieszankę do woreczków strunowych i zamrażam. Gdy mam chwilę na szybki wypad zawsze wiem że w lodówce mam atrakcyjną zanętę na każdą okazję.
Tradycyjne- czyli z wykorzystaniem wszystkich środków, które możemy nabyć w sklepach karpiowych, te które opisałem wcześniej. Moim sposobem na dopalanie przynęt to moczenie zanęty w roztworach które wcześniej wymieniłem. Kilka dni leżakowania boiles, ziaren, i pelletów sprawi że naciągnięte zanęty będą pracowały w wodzie znacznie dłużej a co najważniejsze intensywniej. Tak jak i z ziarnami zalanymi domowymi sposobami tak i w tym przypadku lubię zamrozić moje dopalone smakołyki. Sprawia to że zawsze czuję się komfortowo na rybach i wiem, że wszystko jest świeże. Mrożenie ma to do siebie, że przyspiesza pracę kulek i szybko uwalnia aromaty, niż w przypadku kulek wysuszonych. Na szybkie i krótkie wypady takie porcje są jak dla mnie ideałem.








4.  Mieszanie zalew
To ciekawa alternatywa dla kombinatorów, ja również uwielbiam bawić się w różne połączenia, szczególnie te śmierdząco-owocowe. Kilka miesięcy nad jedną z śląskich wód sprawiło, że znalazłem połączenie idealne ale i dziwne : szybko, krótko , długo, intensywnie i skutecznie. Wydawałby się, że te słowa ni jak do siebie pasują a jednak … moja zalewa a zarazem dopalacz nr1 na Rybnickie karpie to połączenie zalewy Pure Krill + Oil Carp + Olej z kukurydzy + cukier + słodzik + Activ mixy Vortex oraz The Krill oraz drobny rozmoczony pellet w glugu. Można powiedzieć MOCARZ wśród wymyślonych przeze mnie dopalaczy jest to zawiesina która pracuje w każdym segmencie łowiska : na dnie opada glug, rozpoczony pellet i Activ mixy , w toni pracują oleje które skutecznie roznoszą zapachy kryla na niezłe odległości i to wszystko widać z góry gdy oleje tworzą chmurę zanętowo wabiącą na tafli wody.














5. Na koniec

Ogólnie mogę stwierdzić że dopalanie naszych przynęt i zanęt ma sens i na pewno nie zaszkodzi rybą jak te prawdziwe dopalacze co poniektórym.  Jednak należy znać zbiornik na którym łowimy i wiedzieć w jakich porach roku dopalacze są nie zbędne a w jakich nie. Karpie to stworzenia jak każde inne a z doświadczenia wiemy że mogą być bardzo wybredne, więc jeżeli porównamy je do naszych upodobań to każdy dobrze wie że jedni mają ochotę na lody z polewą a drudzy nie.  zobacznDzobaczenia zobaczenia nad wodą !